Próbowałam przepisów z internetu, a naleśniki wychodziły raz lepsze, raz gorsze. W końcu opracowałam własną recepturę, na oko ;-)
Uznałam, że ciasto musi mieć odpowiednią konsystencję, czyli nieco gęstszą od tradycyjnego ciasta na naleśniki i BOOM udało się.
Każdy, kto próbował moich placuszków nie narzekał, a komplementował. Serio sprawdzone na wielu osobach!
Jeśli się już uprzeć, to moja idealna konsystencja ciasta, została stworzona z:
1 Szklanka mleka
1 Szklanka mąki
1/4 szklanki oleju (masła)
2 jajka
2 łyżeczki cukru (można potem dodać więcej, albo nie dodawać wcale, bo dodatki będą słodkie. Na przykład owoce! MNIAM!)
1 łyżeczka cynamonu (składnik dodatkowy, zamiast tego, czasem daje kakao, albo aromat waniliowy lub cokolwiek na co macie ochotę)
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz