29 paź 2013

Kilka przemyśleń o tarcie.

   

  Zadanie wydaje się proste, weź mąke, jajko, masło, wymieszaj... nic bardziej mylnego. Moje pierwsze starcie z tartą było już niemal porażką, gdyby nie szybka interwencja mojej mamy, która potrafi naprawić każdą katastrofę kulinarną. Ciasto poszłoby do kosza, a ja obraziłabym się na cały świat.
Jednak mając takiego pomocnika jak moja mama, po godzinie można było skoszotować tarty z owocami. To było ostatnie tchnienie lata, ale można brać na to poprawkę gdy za oknem mamy koniec października, a na dworze wciąż ciepło i piekne słońce. 
Moja nowa złota zasada w kuchni? Nie bierz pierwszego lepszego przepisu z internetu.